poniedziałek, 5 grudnia 2011

Opady śniegu a rośliny

Opady śniegu mogą roślinom pomóc, ale też mogą i zaszkodzić.

Warstwa świeżego śniegu zachowuje się na roślinach jak ocieplająca mata, sprawiając, że liście, pędy i korzenie znacznie wolniej ulegają wychłodzeniu. To zjawisko jest dla roślin korzystne. Gorzej, jeśli śniegu napada za dużo lub będzie mokry i nocą, kiedy przyjdzie mróz, wierzchnia warstwa śnieżnej pokrywy przemieni się w lodową skorupę. W takiej sytuacji należy albo codziennie otrząsać śnieg z gałęzi, albo palikami podeprzeć pędy, by nie popękały. Drzewka iglaste o kolumnowej formie wzrostu, takie jak jałowce, żywotniki i cyprysiki obwiązuje się sznurkiem. Linek nie powinno się jednak ściągać zbyt mocno, bo korony muszą oddychać i szybko obsychać.
Nieco inaczej jest z roślinami w ogrodach skalnych; dla nich śnieg i chłody nie stanowią żadnego problemu. Nie szkodzi im nawet występująca w czasie roztopów wilgoć, zwłaszcza, jeśli rosną w przepuszczalnym podłożu. Najwartościowsze okazy można przezornie zabezpieczyć grubą warstwą wyściółki z suchych liści lub świerkowych gałązek, a następnie okryć szklanym kloszem lub odwróconą do góry dnem glinianą doniczką. W ten sposób znaczna część wilgoci będzie odprowadzana poza zasięg bryły korzeniowej, a korzenie będą zabezpieczone przed gniciem aż do wiosny.

Ogrodowe klejnoty

Każdy marzy czasem o posiadaniu krzewu, którego nie ma żaden z sąsiadów. Oto rośliny, które mogą być ozdobą naszego ogrodu.

Wiele pięknych drzew i krzewów ma jedną „wadę”: są tak bardzo popularne, że można je zobaczyć prawie w każdym ogrodzie. Typowym przykładem jest świerk czy forsycja. Powszechnie sadzone gatunki sprawiają, że nasz ogród traci swą indywidualność, upodabniając się w znacznym stopniu do sąsiednich ogrodów. Są jednak krzewy i drzewa, które mogą nadać ogrodowi charakterystyczne rysy, jeżeli tylko zapewnimy im odpowiednio wyeksponowane miejsce. Dlatego przy wybieraniu nowych okazów do ogrodu, warto pomijać te rosnące wszędzie dookoła, a wybrać rośliny piękne, wyjątkowe także ze względu na rzadsze występowanie.
  Dereń pagodowy(drzewiasty) Cornus controversa  jest drzewem o niezwykłym pokroju, przyciągającym wzrok każdego miłośnika roślin. Jego gałęzie wyrastają z pnia niemal poziomo i układają się w wyraźnie oddzielone warstwy-piętra, co sprawia, że korona upodabnia się do dachu chińskiej pagody. Charakterystyczna sylwetka jest najbardziej widoczna u odmiany Variegata  o biało-zielonych liściach, trochę mniejszej i wolniej rosnącej niż okazy dzikie. To piękne drzewo jest także wrażliwsze na mróz. Potrzebuje miejsca osłoniętego z dostatecznie wilgotną, przepuszczalną i próchniczą ziemią.
        Rzadkie drzewa i krzewy zmieniają wygląd ogrodu.
Jeśli gleba w naszym ogrodzie jest sucha, możliwości wyboru roślin mamy wprawdzie ograniczone, ale nie małe. W takich warunkach może rosnąć perukowiec podolski Cosinus coggygria, krzew, który jest prawdziwym mistrzem sztuki przetrwania i bardzo dobrze czuje się na gorszych stanowiskach z podłożem niezbyt żyznym i niedostatecznie wilgotnym. Niezwykle atrakcyjną rośliną jest odmiana „Rogal Purple” o fioletowo-czerwonych, metalicznie lśniących liściach i ekstrawaganckich, gęstych, drobno rozgałęzionych wiechach kwiatostanów. Jeżeli wokół krzewu posadzimy szarolistne byliny, otrzymamy bajkową aranżację roślinną o niecodziennym ubarwieniu.
  Na podobnie suchych stanowiskach w zachodnich rejonach kraju ma szansę poradzić sobie wolno rosnący, głęboko korzeniący się dąb pontyjski Quercus potnica. Dekoracyjne nieduże drzewo (wys. do 6m) o gęstej, owalnej koronie może rosnąć nawet w małym ogrodzie, w miejscu nasłonecznionym i osłoniętym przed zimnymi wiatrami.
   Jeśli chcemy posadzić w ogrodzie krzew oczaru lub magnolii, poszukajmy odmiany o rzadko spotykanej barwie kwiatów. W porównaniu a licznymi żółto kwitnącymi krewniakami oczar „Jelena” zadziwia dużymi ciemnopomarańczowymi kwiatami. Wśród magnolii niezwykłymi, rzadko spotykanymi okazami są kwitnące w kolorze żółtym odmiany „Yellow Bird” i „Elizabeth”.
   Oryginalny wygląd ogrodu podkreślą także inne rzadkie gatunki, np. strączyn żółty(jest bardzo podobny do swej kuzynki robinii akacjowej jednak lepiej niż ona nadaje się do sadzenia w ogrodzie, ma ładny pokrój, osiąga około 10m i nie zagłusza roślin posadzonych w pobliżu. Kwitnie, co dwa, trzy lata, ale bardzo obficie i dość długo), franklinia (jest spokrewniona z kamelią i herbatą, jest bardzo rzadkim gatunkiem, dawno wymarłym w naturalnych siedliskach w Ameryce Północnej, dlatego można podziwiać ją niemal wyłącznie w ogrodach botanicznych. Osiąga 7m wysokości, odznacza się piękną barwą liści i dużymi kwiatami, które rozwijają się w październiku.) i styrakowiec japoński (w okresie kwitnienia VI-VII otwiera mnóstwo uroczych białych dzwonków. Młode okazy należy zimą starannie chronić przed mrozem, starsze są odporniejsze na zimowe chłody. Wyrasta na wysokość 6m, lubi ziemię próchniczą, przepuszczalną i bardzo efektownie prezentuje się w towarzystwie różaneczników). Chociaż to bardzo atrakcyjne rośliny, wciąż są mało znane i trudno na nie trafić nawet w dużych firmach szkółkarskich.


Źródło: Mój Piękny Ogród

środa, 19 października 2011

Rozmnażanie roślin metodą in vitro

Coraz częściej przy opisach sposobów rozmnażania różnych gatunków i odmian roślin spotykamy sformułowanie „można rozmnażać metodą in vitro”. Co to oznacza?

Każdy miłośnik roślin wie, że aby uzyskać potomne rośliny o tych samych właściwościach jak rośliny mateczne, należy rozmnażać je wegetatywnie tzn. przez podział roślin, sadzonki zielne lub zdrewniałe, kłącza czy cebule. Metoda in vitro również należy do tego sposobu rozmnażania i polega na pobieraniu fragmentów roślin matecznych, namnożeniu ich i ukorzenieniu w warunkach sztucznych tzn. na pożywkach w szklanych naczyniach, a następnie wysadzeniu ich do podłoży już w warunkach naturalnych. Często metodę tę określa się jako „mikrorozmnażanie”, ze względu na bardzo małe rozmiary fragmentów roślin, zwanych eksplantami, które pobiera się z rośliny matecznej. Tymi fragmentami mogą być pąki kątowe(boczne) lub wierzchołkowe (lub ich części, tzw. merystemy), jednowęzłowe odcinki pędów, fragmenty cebul lub kawałki liści.
Etapy produkcji in vitro:
Etap wstępny – polega na wyborze i przygotowaniu rośliny matecznej, z której pobierane będą eksplanty.
Etap zakładania kultury – obejmuje pobranie i wyłożenie eksplantu na pożywkę.
Etap namnażania -  polega na otrzymaniu dużej liczby mikrosadzonek, poprzez oddzielanie nowopowstałych pędów i przenoszenie ich na nowe pożywki, aż do otrzymania pożądanej ich liczby.
Etap ukorzeniania – otrzymane mikrosadzonki ukorzenia się na pożywkach.
Etap aklimatyzacji – polega na przygotowaniu i zahartowaniu roślin przed ich przeniesieniem z warunków sterylnych do warunków naturalnych.
Zalety rozmnażania metodą in vitro:
  1. Produkcja roślin trwa przez cały rok, ponieważ rozmnażanie i ukorzenianie odbywa się w laboratorium w warunkach sztucznych, niezależnie od zewnętrznych warunków atmosferycznych;
  2. rośliny otrzymane tą metodą często sprzedawane są w pojemnikach (np. borówka wysoka, jeżyna bezkońcowa, winorośl, aktinidia), co umożliwia ich wysadzanie na miejsce stałe praktycznie przez cały okres wegetacyjny;
  3. możliwość otrzymania bardzo dużej liczby roślin w określonym czasie w porównaniu do metody tradycyjnej;
  4. wysoka zdrowotność roślin otrzymanych tą metodą dzięki ich produkcji w warunkach sterylnych;
  5. silne odmłodzenie roślin, co zapewnia ich dobre przyjęcie się oraz szybki i bujny wzrost po wysadzeniu w warunkach naturalnych;
  6. dodatkową korzyścią jest znaczne obniżenie kosztów założenia plantacji przy użyciu roślin pochodzących z in vitro (np. borówka brusznica), ominięcie trudności przy rozmnażaniu metodami tradycyjnymi (borówka wysoka), czy też możliwość ocalenia gatunków rzadkich lub ginących ( np. malina moroszka, podlegająca ścisłej ochronie).

W przypadku roślin sadowniczych, takich jak wiśnie czy śliwy, drzewa wyprodukowane metodą in vitro cechuje przedłużenie fazy juwenilnej (młodocianej) i znaczne opóźnienie wejścia w okres kwitnienia i owocowania (o rok). Z biegiem czasu drzewa in vitro plonują coraz lepiej, a w przypadku drzew wiśni można uzyskać plon owoców o 20% większy w porównaniu do drzew rosnących na podkładkach. Cechą roślin z kultur in vitro jest również pojawienie się zmienności genotypowej, która objawia się różnym wyglądem zewnętrznym roślin matecznych i potomnych, np. innym kształtem liści czy zmienionym kolorem płatków kwiatów. W ostatnim przypadku cecha ta może być uznawana za zaletę, tym bardziej, że ten rodzaj zmienności jest przejściowy i w krótkim czasie rośliny tracą tę „inność”.
 Warto wiedzieć
Pierwszą rośliną sadowniczą, otrzymaną metodą in vitro na skalę produkcyjną była truskawka. Obecnie coraz więcej gatunków i odmian roślin jagodowych i sadowniczych jest objętych tą technologią produkcji. Bardzo ważne miejsce zajmują również rośliny ozdobne.
Informacji na temat sposobu rozmnażania kupowanej rośliny powinna udzielić osoba obsługująca punkt sprzedaży. 

poniedziałek, 25 lipca 2011

Ochrona roślin na działkach i w ogrodach Cd.

Bioróżnorodność
Posiadanie działki to dla większości z nas szansa satysfakcji i zadowolenia z rozmaitości roślin i związanych z nimi organizmów zwierzęcych. Przecież gąsienice pazia królowej będą żerowały i przekształcą się w przepiękne motyle tylko wtedy, jeżeli nie będziemy stosowali chemicznej ochrony przeciwko połyśnicy marchwiane, mszycom itd. Rusałka, pawik i inne pokrewne motyle, które tak lubimy na działce oglądać, pojawią się w dużej liczbie, jeżeli zapewnimy ich gąsienicom miejsce do rozwoju, a są nimi… pokrzywy. Pszczoły zaniosą do ula zdrowy nektar, pyłek czy przerobioną mszycową spadź, jeżeli rośliny nie będą traktowane pestycydami. Motyle rusałki pawika będą chętnie odwiedzały nasz ogród, jeżeli znajdzie się w nim np. budleja(Budleje to przepiękne krzewy pochodzące z umiarkowanych i tropikalnych rejonów wschodniej Azji, Ameryki Południowej i Afryki. Czasem tworzą nieduże drzewa, czasem rośliny zielne. Do rodzaju Budleja należy około 100 gatunków. W Polsce wciąż jeszcze spotykamy je dość rzadko, uprawiane są, bowiem 2 gatunki i kilka ich odmian. Najczęściej spotykamy budleję Davida oraz budleję skrętolistną.). Ochrona bioróżnorodności powinna stać się podstawowym obowiązkiem każdego działkowca. W końcu trudno znaleźć inne miejsce o tak niewielkiej powierzchni, na którym rosłoby obok siebie tyle różnych gatunków roślin.
Alternatywa dla chemii.
Ogród działkowy to także swoisty poligon, na którym powinniśmy wykorzystywać w jak największym stopniu metody ochrony roślin alternatywne dla metody chemicznej. Zapewnienie roślinom dogodnych warunków do rozwoju, optymalne nawożenie zgodne z zasadami dobrej praktyki, terminowe i prawidłowo przeprowadzone zabiegi pielęgnacyjne sprawią, że w naszym ogrodzie znajdzie zastosowanie popularne powiedzenie odnoszone najczęściej do ludzi: „w zdrowym ciele zdrowy duch”. Roślina prawidłowo uprawiana, nie podda się tak łatwo atakującym ją chorobom i łatwiej zniesie ubytki powierzchni asymilacyjnej wynikające z żerowania szkodników.
Dbając o własne zdrowie, chroniąc bioróżnorodność, poszukując lub stosując metody ochrony roślin zastępujące metodę chemiczną, chcąc nie chcąc stajemy się praktycznymi realizatorami zasad integrowanej lub ekologicznej (bez chemii) uprawy roślin. Nie pozostaje nam, więc nic innego jak sięgnięcie po odpowiednią literaturę, której treść poszerzy naszą wiedzę w tej dziedzinie.
W końcu działkowe hobby to wspaniała okazja do samodokształcania i uzyskiwania kompetencji tak potrzebnej w świecie komputerów, samochodów i supermarketów.

wtorek, 19 lipca 2011

Ochrona roślin na działkach i w ogrodach

Rozpocznijmy od odpowiedzi na pytanie:, czym właściwie różni się ochrona roślin w małym ogrodzie od tej na polu czy w produkcyjnym sadzie?

W końcu choroby i szkodniki te same, zagrożenie dla roślin czy dla plonu podobne…, a więc, o co właściwie chodzi?! Odpowiedź jest prosta – o ile rolnik czy ogrodnik na pierwszym miejscu stawia wysokość plonu, efekt ekonomiczny produkcji, a w ostatnim okresie w coraz większym stopniu bezpieczeństwo, o tyle dla działkowca czy właściciela innego małego ogrodu znacznie większą wartość będzie miał odpoczynek poprzez pracę, zdrowie własne oraz rodziny i bezpieczeństwo stosowanych metod. Oczywiście są i tacy działkowcy, dla których działka to źródło dodatkowego czy podstawowego zarobkowania, ale ci są w zdecydowanej mniejszości. Tak, więc zakładając, że odpoczynek i satysfakcja z samodzielnie uzyskanych warzyw, owoców czy kwiatów stanowią dla większości podstawową wartość, zastanówmy się, czym właściwie powinien kierować się właściciel działki w swojej codziennej pracy w ogrodzie.
Nie szkodź sobie i innym.
W końcu, jeżeli nawet posiadamy wysoko wydajny opryskiwacz spalinowy, to chmura drobno rozbitych cząstek cieczy roboczej przemieści się z łatwością na działkę sąsiada, a nawet dalej. Jeżeli posiadamy sprzęt niższej klasy i próbujemy go wykorzystać do ochrony kilkumetrowych drzew, to na pewno duża część cieczy spadnie na opryskującego i na rośliny rosnące w sąsiedztwie chronionej rośliny. W tym miejscu trzeba też postawić zasadnicze pytanie: ilu działkowców posiada i wykorzystuje ubrania ochronne, maski, odpowiednie nakrycia głowy, ilu stosuje się do zasad bezpieczeństwa? Jeżeli tych zasad nie przestrzegamy to, jaką mamy gwarancję, że nasz organizm nie wchłonie kolejnej porcji pestycydu, a w roślinach i tych poddawanych kuracji jak i tych opryskanych przypadkowo, nie zgromadzą się pozostałości środków ochrony roślin przekraczające dopuszczalne normy? I co to ma wspólnego z szeroko rozumianą rekreacją i odpoczynkiem? A czy sąsiad, który akurat jest przeciwnikiem chemicznej ochrony nie ma prawa zaprotestować, jeżeli nieprzyjemny zapach rozpylonej cieczy wraz z niewidocznymi kropelkami dotrze do jego ogrodu i zakłóci spokój?
Ekonomia produkcji.
Nie należy także zapominać o ekonomii produkcji! Z pewnością nie jest to czynnik istotny dla większości działkowców, skoro sięgają po pestycydy, nie zastanawiając się czy zastosowany preparat przyniesie wymierny efekt pieniężny. Taki rezultat przyniesie przeprowadzony zabieg, jeżeli sprawdzony zostanie próg zagrożenia, a koszt samego zastosowanego środka będzie mniejszy od zwiększonej zabiegiem wartości plonu. Jakie to skomplikowane! Ale taka jest prawda, a z tego wynika oczywisty wniosek: dla stosującego środki ochrony roślin na działce wynik finansowy z pewnością nie jest istotny, bo w końcu te 2 czy 3 kg jabłek więcej napewno nie zwrócą poniesionych nakładów. Czy w takim razie nie należy zaniechać stosowania jakichkolwiek zabiegów? Przecież nie uda nam się zwalczyć parcha jabłoni jednym czy dwoma zabiegami – trzeba ich wykonać kilkanaście! Aby zwalczyć nasionnicę trześniówkę czy owocnicę żółtorogą,  trzeba przede wszystkim wiedzieć, kiedy przeprowadzić zabieg a opryskiwanie truskawek kiedy już owocują w praktyce nie ma sensu.

Cdn.

piątek, 15 lipca 2011

Wokół sztucznego zbiornika wodnego

Szumiące szuwary, kaczeńce, grzybienie, to marzenie każdego, kto ma na działce choćby ministawik, jednak nie zawsze obecność i bliskość wody oznacza odpowiednie środowisko dla tych roślin.

Okres letnich upałów i nieczęsto długotrwałych susz stwarza warunki do sprawdzenia naszych koncepcji zagospodarowania ogrodu, a szczególnie weryfikuje wybór gatunków i odmian bylin na konkretne miejsce w naszym ogrodzie. Tylko nasadzenia dokonane w zgodzie z naturą, gdzie wybrane rośliny znajdują optymalne, lub do nich zbliżone, warunki wzrostu i rozwoju, bez zbytniej naszej ingerencji, są w stanie przetrwać trudne letnie dni.
Często popełniany błąd
Szczególnym przypadkiem jest najbliższe otoczenie zbiornika wodnego w małym ogrodzie. Bardzo często jest to niewielkie oczko wodne – zagłębiony w ziemi plastikowy pojemnik lub po prostu dołek wyłożony folią. Ponieważ zbiornik z twardego plastiku, a tym bardziej folia, podatne są na uszkodzenia mechaniczne, np. pod ciężarem wody kamień o ostrych brzegach pozostawiony pod folią może ją przebić, zaleca się nie tylko idealne wyrównanie powierzchni wykopu, ale także wyłożenie jej grubą warstwą agrowłókniny. Taki podkład ogranicza możliwość awarii, przebicia folii, odpływy wody itd. Jakie są jednak skutki takiej technologii dla roślin? Agrowłóknina lub inny materiał zastosowany do wyrównania dna wykopu działa jak dodatkowy drenaż, woda opadowa nie jest zatrzymywana w glebie, lecz spływa niżej i wsiąka w luźną warstwę agrowłókniny, a pamiętać trzeba, że od strony zbiornika woda się nie przedostaje, bo zbiornik nie ma porowatych ścian, a wręcz przeciwnie, ściany dla wody są nieprzepuszczalne. W rezultacie najbliższe otoczenie takiego zbiornika wodnego staje się miejscem mniej wilgotnym od reszty ogrodu, a przecież marzyliśmy o pięknych bylinach nadwodnych uroczo prezentowanych w każdej książce o bylinach, kaczeńcach, tawułkach, kosaćcach japońskich itd. Nawet je wokół naszego oczka posadziliśmy, ale po lecie nie wyglądają szczęśliwie. Kwitły słabo, nie wyrosły na spodziewaną wysokość, a liście zasychają od brzegów i brązowieją. Nic dziwnego, posadziliśmy je w pobliżu wody, ale woda pozostawała dla nich niedostępna. Nawet sporadyczne podlewanie wężem nie pomagało. Co zrobić – zmienić kryteria wyboru bylin.
Polecane gatunki.
Nie należy wybierać typowych bylin nadwodnych, lecz te o przeciętnych wymaganiach wilgotnościowych, ale pokrojem i ogólnym wyglądem przypominające roślinność siedlisk nadwodnych. Rośliny powinny odznaczać się bujnym, soczystym lekko przewijającym ulistnieniem, lub o dużych, płaskich blaszkach liściowych. Warto więc posadzić takie gatunki jak: Słonecznik wierzbolistny, Bergenia sercolistna, Tojeść kropkowana, Krwawnica pospolita, Wiązówka błotna.
Należy unikać
Jeśli ze względów technicznych niemożliwe jest utrzymanie stałej i bardzo wysokiej wilgotności podłoża, nie należy sadzić w pobliżu sztucznego zbiornika wodnego następujących roślin: Funkia, Języczka pomarańczowa, Tawułka Arenda, Rodgersja.

środa, 13 lipca 2011

Ziołowe afrodyzjaki

Miłośnicy działkowych upraw chętnie poszerzają asortyment swoich corocznych zasiewów. Szczególnymi względami cieszą się rośliny rzadziej spotykane, o ciekawych walorach użytkowych. Do takich pożytecznych ciekawostek można zaliczyć przyprawy o działaniu afrodyzyjnym.

Wśród znanych i szeroko stosowanych przypraw roślinnych są gatunki, których moce miłosne znano już w starożytności. Wyprawy po tzw. Korzenie przyczyniły się do wielu odkryć geograficznych i podbojów kolonialnych. Przynajmniej kilka z szerokiej gamy roślin przyprawowych możemy uprawia  na działce.
Bazylia jest rośliną leczniczą i przyprawową. W medycynie ludowej traktowana jako środek uspokajający, w fitoterapii stosowana jest głównie w schorzeniach przewodu pokarmowego. W Indiach jedną z odmian bazylii uważa się za świętą – spożycie bowiem codziennie jednego listka gwarantuje dobre zdrowie, płodność i satysfakcję w życiu seksualnym.
Bazylia to wiedźmy ziele, nie używaj jej zbyt wiele.
Bazylia sprowadzona została do Europy w średniowieczu jako roślina lecznicza i chroniąca przed złem. Prawdopodobne działanie afrodyzyjne występuje po spożyciu większych ilości tego ziela. Na pewno jest doskonałą przyprawą do warzyw tzw. Ciężkostrawnych tj. fasoli, grochu i kapusty kwaszonej. Poprawia smak mięsa wieprzowego, ryb i białego sera. Jest wysoko ceniona w kuchni włoskiej(jako przyprawa do spaghetti). Bazylia jest rośliną jednoroczną, można wysiewać ją wprost do gruntu, a także uprawiać w doniczkach.
Lubczyk ogrodowy to standardowy afrodyzjak naszych przysłów, porzekadeł i zaklęć miłosnych. Chyba największą sławę miłosną zdobył właśnie w Polsce. Według zaleceń fitoterapii wyciągi z korzenia lubczyku usprawniają funkcjonowanie przewodu pokarmowego i dróg moczowych. Liście są doskonałą przyprawą do zup (smak maggi) oraz mięs: wołowiny, baraniny, drobiu i ryb. Herbatka z liści lubczyku ma działanie lekko uspokajające i poprawiające samopoczucie. W kuchni angielskiej młode łodygi są jadane jak szparagi lub stanowią komponent surówek. W dawnej Polsce popularna była nalewka na świeżych nasionach lubczyku zwana kordiałem.
Działanie afrodyzyjne wydaje się funkcjonować na zasadzie „przez żołądek do serca”.
Lubczyk jest rośliną wieloletnią. 2-3 rośliny ulokowane na uboczu działki, aby nie przeszkadzały w uprawie, z pewnością wystarczą do zaspokojenia potrzeb przyprawowych 4-osobowej rodziny (jeżeli będą używane tylko liście i owoce).
Wielka moc drzemie w lubczyku, więc go dodaj do krupniku.
Nietypową przyprawą znaną bardziej w fitoterapii jest koper włoski zwany fenkułem. Na południu Europy jest on byliną. U nas z uwagi na klimat zachowuje się jak roślina dwuletnia. Był ceniony jako lek i przyprawa przez zielarzy i smakoszy starożytnej Grecji, Egiptu, Rzymu, Hindusów i Chińczyków. W Polsce nasiona kopru włoskiego używane są do zapobiegania wzdęciom u niemowląt a także przez matki karmiące piersią. Przemyśle spożywczym olejek z kopru służy do aromatyzowania likierów, ciast i budyniu. Wchodzi w skład przypraw do ryb, majonezów ziołowych zup i sosów.
Działanie afrodyzyjne, według przekazów, mają przede wszystkim tzw. bulwy – faktycznie dolna, zgrubiała część łodygi fenkułu. Wytworne kuchnie użuwaja również nasion i liści.
Za J. Neumayerem podaję przepis na potrawę afrodyzjakalną z fenkułem:
500 g bulw fenkułu
200 ml wytrawnego wina
100 g wędzonej piersi kurczaka (mogą być świeże lub mrożone krewetki)
200 ml rosołu z kury (może być z kostki rosołowej)
125 ml kremowej śmietany
2 kieliszki ouzo (grecki likier anyżkowy)
Bulwy drobno pokroić, ugotować (10 minut), zmiksować. Dodać alkohol, śmietanę i mięso po ugotowaniu. Połączone działanie alkoholu i fenkułu gwarantuje ponoć rozkoszne spędzenie wieczoru.
Do kąpieli nasiadowych wzmacniających utrudzonych partnerów wymieniany jest obok innych składników olejek cząbru ogrodowego. Cząber jest rośliną jednoroczną , pochodzi z basenu Morza Śródziemnego. Zaaklimatyzowany w Polsce od 10 wieków jest łatwy w uprawie ogrodowej, na balkonie czy w doniczce. Może służyć do przyprawiania potraw z roślin strączkowych (nie gotować), grzybów (oprócz pieczarek), gotowanych ryb, drobiu mięsa i sera.
Niekiedy jako dodatek do napojów miłosnych bywa wymieniany także tymianek. W starożytnym Rzymie idących do boju wojowników pojono naparami z tymianku, co miało wzmacniać ich odwagę na polu bitwy. Być może stąd oczekiwane likwidowanie onieśmielenia w spotkaniach intymnych.
Tymianek ma szerokie zastosowanie w farmacji, kosmetyce i przemyśle spożywczym. Jako przyprawa jest niezastąpionym dodatkiem do potraw tłustych. Polecany szczególnie do baraniny i dziczyzny, także do innych mięs. Poprawia smak zup z roślin strączkowych. Jest rośliną wieloletnią, bardzo łatwą w uprawie. Niewielka grządka na działce zapewni jego dodatek do potraw na cały chłodny okres roku.
Tymianek jak macierzanka i do pizzy i do wianka.
Na działkach spotyka się również pozostawiony na uboczu chrzan (trzymany przez zapobiegliwe gospodynie np. do kiszenia ogórków). Od czasów starożytnych jest to ulubiona potrawa Żydów. Ceniony i dziś, polecany jest w okresach rekonwalescencji z uwagi na bogactwo witaminy C, substancji mineralnych i enzymów wzmagających wydzielanie soku żołądkowego. W medycynie ludowej używany do łagodzenia dolegliwości reumatycznych. Prawdopodobnie z uwagi na falliczny kształt korzenia traktowany bywał jako afrodyzjak pobudzający aktywność seksualną.
Z roślin uprawnych o działaniu afrodyzyjnym wymieniane są jeszcze: gorczyca czarna, kolendra siewna, lukrecja i inne. Te z uwagi na szczupłość powierzchni działek raczej nie mogą być brane pod uwagę. Można także korzystać z zalet roślin rosnących w stanie naturalnym, postrzeganych przez rolników jako chwasty, a dla zielarzy będące cennymi roślinami leczniczymi także w sferze intymnej.